Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego proszą Polaków o pomoc

Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego proszą Polaków o pomoc

Mieszkańcy miasta Niwenskoje w obwodzie kaliningradzkim nie chcą budowy w okolicach miasta odkrywkowej kopalni eksploatującej złoża soli potasowej. Stowarzyszenie Społeczne Mieszkańców Miasta Niwenskoje obawia się tego przedsięwzięcia, konsekwencji dla środowiska naturalnego oraz zdrowia ludzi i zwierząt. Rosjanie informują o swoim proteście w ulotce, którą przewożą na tereny województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego - objętych przygranicznym ruchem bezwizowym.

"Szanowni polscy sąsiedzi! Zwracają się do Was mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego - czytamy w ulotce. - 20 km od granicy Polski (od m. Bezledy), przy Niwenskoje, rozpoczęły się prace przygotowawcze do wydobycia złóż soli potasowej. Wczytajmy się w ten apel, wyobraźmy sobie, co ma się dziać przy naszym domu! Jesteśmy bardzo zaniepokojeni o przyrodę, która nie zna granic państwowych i wołamy do swoich najbliższych sąsiadów, by razem obronić wspólną ziemię!". Ulotka zilustrowana jest kolażem przedstawiającym kobietę w tradycyjnym rosyjskim stroju i w masce przeciwgazowej, do tego załączono zdjęcia "krajobrazu" wokół kopalni soli potasowej na Białorusi i Uralu. Przypomina plakaty i ulotki kolportowane w latach 80. w Polsce w proteście przeciw elektrowni atomowej w Żarnowcu. Jak ma wyglądać ich protest, tego na razie nie wiadomo. W ulotce podany jest adres do korespondencji mailowej.

Kopalnię ma budować holenderska firma, która miała uzyskać w Moskwie koncesję na prowadzenie prac. "Wbrew rozpowszechnianym przez tę firmę informacjom o nowoczesnych technologiach i wynalazkach, wydobycie soli potasowej nieodwracalnie pociąga za sobą skutki mocno zagrażające środowisku" - piszą autorzy ulotki. I wyliczają zagrożenia: "Na potężnym obszarze zagrożone zasoleniem są gleby oraz wody podziemne, obszar otaczający zakłady na zawsze zostanie źródłem chorób fizjologicznych i genetycznych, bardzo niebezpieczne pyły solne mocno zanieczyszczają powietrze, również przekraczając granice państw".

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku (RDOŚ) - jak ustaliliśmy - nie została poinformowana o ewentualnej inwestycji w okolicach Niwenskoje. - Sprawdzamy te informacje - mówi rzecznik gdańskiego RDOŚ Sławomir Sowula. Zgodnie z polskimi przepisami dotyczącymi tak zwanego transgranicznego wpływu na środowisko, RDOŚ i generalny dyrektor ochrony środowiska powinny w tej sprawie przygotować stanowisko, które następnie zostałoby przekazane władzom państwa, na którego terenie prowadzona jest potencjalnie groźna inwestycja. Kserokopię ulotki przyniósł do redakcji "Dziennika Bałtyckiego" mieszkaniec Nowego Dworu Gdańskiego, Piotr Kabziński.